sobota, 10 lipca 2010

Zajazd Alwernia - Flamingo


Zajazd położony koło Alwerni (a dokładnie: Poręba Żegoty) z zewnątrz prezentuje się na dosyć pokaźny lokal. Jak to zwykle bywa uległem pokusie i przestąpiłem próg lokalu. Niestety tutaj czar pryska. Wystrój bardzo słaby, nic specjalnego, żandego "wow", "przydrożny" standard.

Obsługa totalnie mnie zignorowała, Pani przy barze w ogóle stała tam jak za karę. Niby nie było kucharza, więc sama musiałaby przygotować danie. Ciekawe podejście. Rzuciła czas oczekiwania koło godziny. Nie, dziękuję bardzo za takie traktowanie. I to by było na tyle "pieknego" flaminga.

Niespodzianką jest (a na pewno był, bo nie wiem jak dziś) wielbłąd zaraz obok zajazdu. Ciekawe co on ma wspólnego z flamingiem? lecz zawsze to JAKAŚ forma urozmaicenia i skuszenia przejezdnych. Szkoda tylko potem, że okazuje się, iż lokal nie spełnia swojej roli. Pewnie takie traktowanie ma miejsce rzadko, ale cóż, takie mam doświadczenia z tym zajazdem.


Wyświetl większą mapę

2 komentarze:

  1. Nie wiem na kogo tam trafiłes w tym lokalu ale dla mnie właśnie jest tam wow miałam tam przyjcie weselne i naprawdę było ekstra jedzenie i naprawdę miła obsługa a co wielbłąd do flaminga zapytaj szefa to napewno ci odpowie !

    OdpowiedzUsuń